poniedziałek, 8 stycznia 2018

Thunderstorm Toque

Słuchajcie! Znowu dramat. Zaczęłam dziergać sweter, wymarzony i wyczekany, ale jak tylko przerobiłam kilka centymetrów stwierdziłam, że kolor do mnie jednak nie pasuje, a wzór już mi się opatrzył. Kolor piękny, wzór też, ale humory psują wszystko. Ewidentnie coś jest na rzeczy, bo to nie tyczy się tylko tego jednego projektu - nic mi się nie podoba obecnie, nic nie jest godne wrzucenia na druty. To co robię? Nie dziergam! Znam ten stan, trzeba przeczekać, nic na siłę, za moment, za chwileczkę mnie olśni. Coś tam w głowie się powoli układa w kształt męskiego swetra, ale póki co nie jest to nic konkretnego.
Trochę tęsknię do dziergania swetra, tego uczucia zniecierpliwienia (chcę go już nosić!), chęci posiadania kolejnej mięciutkiej rzeczy, w nowym kolorze, z ciekawym wzorem, w wygodnym kształcie. Mimo wszystko na brak zajęć nie narzekam, a moją głowę obecnie wypełniają przede wszystkim myśli o przyszłej, magicznej podróży życia, która najpierw ogromnie przerażała (16 godzin w samolocie to BARDZO STRASZNA RZECZ), a teraz mam zwyczajnie motyle w brzuchu. Jako że podróż daleka i bardzo długa to mimo że wypada w okolicach lata, zabieramy się właśnie za porządne planowanie i organizację. Nie jest to łatwe, zwłaszcza jak człowiek chce zwiedzić przynajmniej cztery orientalne kraje w ciągu miesiąca - wymaga to od nas mnóstwo czytania, liczenia i ustalania. Ale to dobrze, przynajmniej nie mam czasu myśleć o tym samolocie :).

Fakt, że nie dziergam nie oznacza, że nie mam Wam nic do pokazania. Dziś kolej na moją czapkę. Planowałam ją w tym samym truflowym kolorze co czapę Mateusza, potem zmieniłam zdanie i bardzo chciałam coś srebrzystego, następnie wrzosowego, a ostatecznie zrobiłam ją w ciepłym, beżoworóżowym kolorze. Trudne decyzje trzeba podejmować jak się bierze za dzierganie.

Miałam w swoim małym filcowym koszyku kilka kulek Goat on the Boat w kolorze Flea Market, które zostały mi po nowym projekcie, oraz ponad połową motka Anatolii w kolorze Ballerine, którego używałam w Melanie. Pasowały do siebie idealnie! Anatolia była bardziej różowa i delikatnie zmieniła odcień kózki, doprawiła ją malutką kropelką słodyczy. Czapka pasuje idealnie do mojego Find Your Fade!

Przedstawiam Wam moją wersję Thunderstorm Toque, który dziergany z całkiem innego rodzaju włóczki, pokazał swoją drugą twarz, a moherowy włosek sprawił, że jest bardziej przytulny i romantyczny.

Pompon również wykonałam z dwóch nitek. Ciężko to uchwycić, ale dzięki Anatolii pięknie się mieni! Poza tym gdybym użyła tylko Goat on the Boat to pompon miałby ciut inny kolor niż czapka.

I na głowie:
 

Uwielbiam ten czubek układający się w kwiatowy kształt! Pompon lekko go przysłania, ale to nic, efekt jest cudny!


Dziergałam mniejszy rozmiar i użyłam drutów 3.25 mm na ściągacz oraz 3.75 mm na resztę czapki, czyli ciut cieńsze niż polecane, bo moja próbka delikatnie się różniła. Pierwszy raz korzystałam ze wzorów AbbyeKnits i szczerze polecam! Prosto i klarownie opisane, a same projekty niezwykle dopracowane.

Z wydzierganych rzeczy, których nie pokazałam Wam jeszcze, został tylko mój nowy projekt swetra! Ale już niedługo, niedługo... obiecuję!

Pozdrawiam Was ciepło!
Marzena

13 komentarzy:

  1. To zdecydowanie najładniejsza wersja Thunderstorm Toque. I ten kolor! Nieziemski... 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo dziękuję! Jest mi bardzo miło, zwłaszcza, że zwłaszcza oryginał ogromnie mi się podoba!

      Usuń
  2. O łał, super ten kolor wyszedł z tych połączonych nitek! Bardzo mi się podoba! Pokazuj sweter, strasznie mnie ciekawi co tam wyczarowałaś!
    Pozdrawiam Wiola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam eksperymentować z Anatolią, daje to genialne efekty :)
      Sweter bym pokazała, ale znowu muszę czekać do weekendu...

      Usuń
    2. Tak mnie kusi ta anatolia od jakiegoś czasu,dla mnie jest niesamowite to jak taka cieniutka nitka potrafi tak zmienić kolor i stworzyć coś jedynego w swoim rodzaju ;) co do swetra to poczekam, ale przebierając nogami hihi
      Pozdrawiam Wiola

      Usuń
  3. Bardzo przytulnie czapka wygląda, idealnie połączyłaś nitki zarówno pod względem kolorystycznym jak i konsystencji. No i ten idealny pompon! Cudo! No i nie mogę się swetra doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pompon zawsze przechodzi u mnie godzinne podcinanie, powolne i skrupulatne :) Dziękuję!

      Usuń
  4. Bardzo ładna czapka. Kolor świetny i ten nienachalny włosek - super:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjnie czapka wygląda na Tobie. Takie połaczenie 2 nitek mistrzostwo no no kolorek świetny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda bosko! Dzięki Anatolii czapka wygląda, jakby otaczała ją taka mgiełka. Zimowa czapka, pewnie bardzo ciepła, a wygląda tak lekko ;) I kolor - idealny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzenka, czapka wygląda niezwykle romantycznie i baśniowo. Po raz kolejny Twój miks włóczek dał fantastyczny efekt. Świetny pomysł i wykonanie, no i zdjęcia jak zwykle pierwsza klasa:) A o swetrze już słyszałam, że bardzo ładny ;) Dołączam się do czekających na efekty sesji fotograficznej. Pozdrawiam z Zamojszczyzny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta czapka jest tak piękna, że nie mogę się napatrzeć, do tego doskonałe zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna czapka Marzenko! Do twarzy Ci w niej :)

    OdpowiedzUsuń

TEN BLOG JEST ZAMKNIĘTY. NIE ODPOWIADAM JUŻ NA ZAMIESZCZANE KOMENTARZE. POZDRAWIAM! :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.